"(A)pollonia" - Nowy Teatr [RELACJA]
- KulturoNIEznawczyni
- 15 gru 2022
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 21 mar 2024
Zacznijmy od tego, że wyszłam zadowolona, a to nie będzie recenzja tylko luźny rzut wielu myśli. Już po kilku sekundach od rozpoczęcia spektaklu byłam niezwykle usatysfakcjonowana, że odrobiłam lekcje i przygotowałam się do oglądania (A)pollonii.
Myślę, że idąc ot tak z ulicy byłabym przerażona widząc tajemnicze imiona bohaterów greckich dramatów wyświetlających się na tle sceny. Przerażona, a przede wszystkim zirytowana niemożnością przypomnienia sobie kto jest kim i trudnością zrozumienia, co faktycznie dzieje się na scenie i do czego to odwołuje. Ba, przed sięgnięciem po utwory Eurypidesa wielu z tych bohaterów w ogóle nie było mi znanych. Przepraszam, Alkestis.

źródło: https://nowyteatr.org/pl/kalendarz/apollonia
Dlatego to pierwszy wielki mój plus i zadowolenie, że kojarzyłam wydarzenia, wątki, bohaterów, a wcale nie było to wszystko takie oczywiste, bo historie bardzo gładko przenikały przez siebie, zaczepiały kolejne opowieści i prowadziły z sensem i logiką przez kolejne losy bohaterów. Niewiele było pomocy ze strony reżysera, który zapewne uznał, że nie ma co podawać wiele na tacy widzom. Bohaterzy raczej nie mówili wprost, ale przy znajomości lektur wykorzystanych w sztuce nie było problemu z rozpoznaniem i uważnym śledzeniem kolejnych zagadnień.
Tutaj o tym, jak się przygotowywałam i po jakie utwory sięgnęłam:
Pewnie bez większych analiz można byłoby rzec, że na deskach teatru przedstawione zostały współczesne problemy, dylematy i zagadnienia wychodzące z ust greckich bogów, bohaterów mitów, którzy zmagali się z tym samym, co my, wiele, wiele lat później. Bez względu na czasy wszyscy jesteśmy jednostkami myślącymi, czującymi i odpowiedzialnymi za swoje czyny. Przeżywamy gorsze momenty, dylematy, popełniamy błędy. Czasem zdajemy sobie z nich sprawę, czasem oddalamy od siebie takie myśli, próbując samych przed sobą bronić i wyjaśniać. Są wśród nas tacy, którzy są gotowi oddać życie za innych. Są też tacy, którzy są gotowi poświęcić życie kogoś innego wierząc, że tym samym mogą uchronić wiele istnień albo... samego siebie. Pytanie, jak się później z tym czujemy.
Wybrzmiał hymn, wybrzmiała "Ta ostatnia niedziela" robiąca wyjątkowe wrażenie. Wybrzmiało kilka innych utworów i wszystkie, podkreślę wszystkie były na wyśmienitym poziomie. Nie sądziłam, że pewna pani grająca w Nowym Teatrze potrafi tak świetnie śpiewać. Naprawdę miłe zaskoczenie i duże brawa.
Druga część spektaklu, a szczególnie pierwsza cześć drugiej części była zupełnie inna. Monolog Mai Ostaszewskiej w zupełnie innym klimacie. Tutaj brakowało mi podstawy literackiej, bo utworu, z którego pochodził ten fragment przeczytać nie zdążyłam. A to też inaczej wówczas się odbiera, choć sądzę, że przekaz wybrzmiał dosadnie.
Zapewne ciekawe dla mnie byłoby spróbowanie pójścia na ten spektakl kilka razy. Za pierwszym bez żadnego przygotowania, za drugim po przeczytaniu wszystkiego i za trzecim, by już będąc po analizie i znając własne wrażenia móc się skupić na niuansach i smaczkach. Ostatecznie wyszedł półśrodek i trudno, i fajnie.

źródło: https://nowyteatr.org/pl/kalendarz/apollonia
Czy czegoś mi zabrakło? I tak, i nie. Po prostu zakochałam się w "Matce" Hansa Christiana Andersena i żałuję, że tylko tak niewielkie odwołanie wystąpiło na scenie. Jest to tak piękny, poruszający utwór, że liczyłam, że zostanie wykorzystany w nieco inny sposób. Tak, żeby chwycić za serce, trochę przytrzymać i dopiero puścić, gdy widz będzie miał łzy wzruszenia w oczach.
W przerwie nieco nasłuchiwałam głosów. Ktoś powiedział, że nieco przydługie sceny, ale że tak zawsze jest u Warlikowskiego, ktoś inny rzucił, że 10 lat temu to oglądał po raz pierwszy i wciąż mu się nie nudzi, ktoś inny natomiast rzucił, że widział to zarówno w czwartek, w piątek, w sobotę i to jego już 4 raz w tym tygodniu. Ktoś powiedział, że super, ale "Odyseja. Historia dla Hollywoodu" lepsza. Do tego ostatniego odnieść się będę mogła w lutym przyszłego roku.
Tak na koniec; podoba mi się niezwykle strona Arts and Culture i dziwię się, że dopiero teraz ją odkryłam. Tutaj coś tam o (A)pollonii + klimatyczne zdjęcia:
KulturoNIEznawczyni
tagi: Apollonia, (A)pollonia, Nowy Teatr, recenzja, relacja, opis, streszczenie, opinia, opinie, ocena, jak się przygotować, na co. doteatru, najlepsze sztuki teatralne, kulturonieznawczyni, kulturoznawczyni, krytyk, recenzent, blog o teatrze, strona o teatrze, Magdalena Cielecka, Maciej Stuhr, Andrzej Chyra
Comments