top of page

"Aida" Verdiego | Hungarian State Opera w Budapeszcie [wrażenia]

Budapeszt jako miasto może zaproponować wiele atrakcji, ale wciąż niewielu turystów decyduje się na odwiedzenie wnętrz opery, a już tylko garstka przyjeżdża z myślą o obejrzeniu sztuki na żywo w tak pięknym gmachu. Ja do tej garstki się zaliczam i przy okazji zwiedzania stolicy Węgier nie mogłam odpuścić obejrzenia sztuki, o której już od dawna myślałam. W Polsce "Aidy" zobaczyć mi się jeszcze nie udało, ale w Budapeszcie i owszem. A cała ta zabawa za całe... 33 złote!


Opera "Aida" jest jednym z najsłynniejszych dzieł Giuseppe Verdiego, skomponowanym do libretta autorstwa Antonia Ghislanzoniego. Premiera odbyła się 24 grudnia 1871 roku w Kairze, czyli na 13 lat przed wybudowanie opery w Budapeszcie. Akcja opery rozgrywa się w starożytnym Egipcie i opowiada historię tragicznej miłości pomiędzy etiopską księżniczką Aidą a egipskim wodzem Radamesem.


Jak to w operze bywa. Mamy tu miłość, problemy i śmierć. Może i te motywy wciąż są bardzo podobne, ale kto raz wpadł w operowe zachwyty, ten na pewno mnie zrozumie. W "Aidzie" mamy również temat lojalności, zdrady i poświęcenia, ale magia tej sztuki tkwi w jej podniosłości i pięknym prezentowaniu dzieła. Cudowne, piękne miejsce, niesamowite głosy śpiewaków, liczni artyści na scenie i ta muzyka. Coś wspaniałego!


Aida kadr

zdjęcie: opera.hu / Berecz Valter, Pályi Zsófia, Rákossy Péter



O czym jest "Aida"?

Akt I

Akcja rozpoczyna się w pałacu faraona w Memfis. Egipt jest w stanie wojny z Etiopią. Radames, młody egipski dowódca, marzy o zwycięstwie nad wrogami i zdobyciu ręki Aidy, etiopskiej księżniczki, która jest niewolnicą na dworze egipskim. Jednak córka faraona, Amneris, jest również zakochana w Radamesie. Kiedy Radames zostaje wybrany na dowódcę wojsk, Aida staje przed dylematem: wspierać swojego kochanka czy ojczyznę.


Akt II

W Tebach odbywa się triumfalna parada po zwycięstwie Egipcjan nad Etiopczykami. Radames powraca jako bohater. W trakcie uroczystości Amneris podejrzewa, że Aida i Radames są w sobie zakochani, co prowadzi do konfrontacji między kobietami. Król ogłasza, że Radames za swoje zasługi otrzyma rękę Amneris.


Akt III

Nad brzegiem Nilu Aida spotyka się ze swoim ojcem, królem Etiopii Amonasro, który został pojmany jako jeniec. Amonasro nakłania Aidę, aby wydobyła od Radamesa informacje o planach wojskowych Egipcjan. Pod wpływem miłości do Aidy, Radames zdradza te plany. Amonasro ujawnia swoją tożsamość, a Radames zdaje sobie sprawę, że popełnił zdradę.


Akt IV

Radames zostaje oskarżony o zdradę i skazany na śmierć przez pochowanie żywcem. Amneris, która wciąż go kocha, próbuje uratować jego życie, ale jej wysiłki są daremne. W ostatniej scenie Aida potajemnie wchodzi do grobowca, by zginąć razem z ukochanym. Oboje wyznają sobie miłość i umierają w objęciach.


Aida kadr

zdjęcie: opera.hu / Berecz Valter, Pályi Zsófia, Rákossy Péter



Wnętrza opery w Budapeszcie

Nie można odmówić operze w Budapeszcie uroku. Ma ona piękne, zdobione wnętrza i ogromny żyrandol, który zrobił na mnie największe wrażenie. Ogólnie mówiąc, uwielbiam w operach żyrandole. Brakuje mi go bardzo u nas w Warszawie, ale u nas za to jest księżycowy sufit, co też może się podobać, więc nie ma co wybrzydzać. Ten sufit w Budapeszcie jest jednak przepiękny. A z resztą, sami spójrzcie!


opera Budapeszt żyrandol

zdjęcie: kulturoNIEznawczyni


Wspomniałam już o zawrotnej cenie 33 złotych, które wydałam, aby zasiąść na najwyższym balkonie Hungarian State Opery. Mam już pewne doświadczenie w wybieraniu miejsc i nawet jeśli byłam w tym miejscu pierwszy raz, to byłam przekonana, że wybrane przeze mnie miejsce będzie świetne. Stosunek ceny do jakości tego fotela wygrywa. Jak zawsze polecam Wam wybieranie miejsc na wysokich balkonach, ale tylko wtedy, gdy mówimy o miejscach przy balustradzie. Lekko się nachylicie i już macie ogląd na całą scenę. Osoby, które siedziały w rzędzie nade mną widziałam, że nawet wstawały, bo siedząc nie widziały zupełnie nic. Zapłacili oni dokładnie taką samą kwotę.


W Budapeszcie zdałam sobie sprawę, że nie jestem fanką tradycji bicia brawa po aktach. Szczególnie przed przerwą trwało to długo. Wybija to z klimatu i historii opery, a kłanianie się poszczególnych wykonawców jest dla mnie w porządku, ale po całym występie. Nie bardzo rozumiem sens takiego oklaskiwania konkretnych osób w trakcie sztuki. W Budapeszcie trwało to nadzwyczaj długo, a oklaskom towarzyszyło wołanie "Brawo, brawo!", więc widocznie jest to pewna kultura tego miejsca. W każdej operze te zachowania publiczności są nieco inne, więc to jest świetne w poznawaniu takich miejsc za granicą.


opera Budapeszt wnętrze

zdjęcie: kulturoNIEznawczyni


Wrażenia z "Aidy"

Patrząc na "Aidę" jako operę przyznaję, że wciągnęłam się w tę historię. Może nie na tyle, aby powiedzieć, że od razu stała się moją ulubioną sztuką, ale na pewno coś w sobie ta historia i muzyka mają. Oczywiście nie obędzie się bez wytknięcia pewnych mankamentów, bo jak to u mnie bywa, muszę się do czegoś doczepić. Tu na pewno wskażę pewne nierówności w scenach zbiorowych. Nierówności w tańcu dzieci można przeboleć, bo to dopiero początkujący artyści, ale u dojrzałych tancerzy liczę na większy poziom synchroniczności. Piękny natomiast był taniec kobiety w białej sukni, która była podnoszona przez kilku mężczyzn. Bardzo, bardzo ładnie to wyglądało.


Piękne było ukazanie śmierci bohaterów. Zawsze o to się czepiam, że te morderstwa, zadawanie ciosów wygląda tak komicznie na scenach operowych. Że jest sztuczne, że zupełnie nienaturalne i wygląda to nawet czasami śmiesznie i kiczowato. Tu za to... ogromne brawa! Nie było sztucznego umierania przez upadanie na twarz, lecz poruszająca scena. Aida i Radames obejmują się w grobowcu, a na scenę wbiega czwórka tancerek w czarnych szatach. Otaczają ukochanych i zasłaniają ich przed widzami z każdej strony, co symbolizuje koniec ich życia. Bardzo ładne rozwiązanie i tym samym zakończenie historii.


Była też scena, którą nie wiem czy dobrze zinterpretowałam, ale jeśli tak to też było to bardzo ładne. W pewnym momencie na scenie upada młoda dziewczyna, a podbiegający do niej mężczyzna wyciąga spod jej ubrania czerwoną chustę, którą kładzie po chwili na niej. Kobieta już później nie wstała, dlatego sądzę, że chusta była symbolem krwi. Taka interpretacja bardzo mi się podoba, więc jeśli się mylę to przemilczmy to.


Całokształt tej opery oceniam wysoko. Zarówno muzyka, arie operowe, występy artystów. Może te nierówności trochę mnie męczyły na początku, ale w kolejnych aktach było już lepiej. Na pewno zachęcam do obejrzenia kultury wysokiej w Hungarian State Opera, a czy traficie na "Aidę", czy inny tytuł to zapewne bez większego znaczenia. Już samo wnętrze tego budynku powinno zrobić na Was wielkie wrażenie.


KulturoNIEznawczyni



tagi: Aida Verdi Opera w Budapeszcie, recenzja, wrażenia, opera w Budapeszcie, czy warto, jakie miejsca, bilety, gdzie kupić, Aida, Verdi, streszczenie, plan wydarzeń, ocena, opinia, oceny, Akty, opisy aktów, o co chodzi w Aidzie, kultura, blog o operze, blog o teatrze, strona operowa, strona o teatrze, krytyk teatralny Warszawa, kulturoznawczyni, kulturoznawcy, kulturonieznawczyni


0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page