Gdybym powiedziała, że wybór tego spektaklu był przypadkowy, nie byłoby w tym stwierdzeniu ani ziarna prawdy. To jedna z tych sytuacji, kiedy idąc do teatru, doskonale wiedziałam, dlaczego się tam udaję. Powód był właściwie jeden, a dokładnie powód ten nazywa się Agnieszka Grochowska.
Agnieszkę Grochowską widziałam w kilku produkcjach filmowych i za każdym razem bardzo jej gra aktorska mi odpowiadała. Dodatkowo, to co dla mnie wyróżnia tę aktorkę, to jej głos. Zawsze bardzo uważnie przysłuchuje się głosom ludzi i jest to dla mnie najważniejsza postawa, aby określić atrakcyjność danego człowieka. Wśród aktorek mam kilka swoich faworytek właśnie przez barwę głosu. Wśród nich: Magdalena Cielecka czy Katarzyna Wajda. Agnieszka Grochowska oprócz swojego bardzo charakterystycznego głosu ujęła mnie solidnym warsztatem aktorskim. Ostatnio oglądałam też film z udziałem Grochowskiej - "Skołowani". Tam w towarzystwie Michała Czarneckiego podobała mi się bardzo. Później jeszcze serial produkcji Playera "Motyw" i było jasne - trzeba tę aktorkę zobaczyć wreszcie na żywo.
To co boli mnie bardzo to fakt, że Agnieszka Grochowska obecnie gra tylko w jednym spektaklu. Jest to właśnie sztuka "Niezwyciężony" w teatrze mieszczącym się na 6. piętrze Pałacu Kultury i Nauki. Grany już ponad 130 razy spektakl miał premierę w 2017 roku. Od tego czasu zachwyca i rozśmiesza widownię. Zupełnie nie dziwię się, że zainteresowanie publiczności wciąż jest tak duże. To bardzo dobra sztuka z wyśmienitą obsadą i nieco niedopieszczonym scenariuszem. Ale o tym za kilka chwil.
zdjęcie: https://teatr6pietro.pl/spektakle/niezwyciezony/
Dwie pary, czwórka bohaterów. Brzmi znajomo? Zapewne niejednokrotnie widzieliście sztuki, które bazują na dwóch skrajnie różnych od siebie parach, które w jakiś dziwny sposów trafiają na siebie i zaczynają rozmowę. Różnica klas, charakterów, poglądów. To częsty i można powiedzieć oklepany motyw. Pytanie jednak zawsze stoi, co nowego reżyser może nam w spektaklu zaproponować. Nawet ostatnia sztuka, na której byłam w Garnizonie Sztuki bazuje na takim typie scenariusza.
O tym spektaklu przeczytacie tutaj --> KLIK
zdjęcie: https://teatr6pietro.pl/spektakle/niezwyciezony/
“Niezwyciężony” w opisie stworzonym na stronie teatru przedstawiany jest jako połączenie dramatu z komedią. Podobnie było w “Niepamięci”. Sztuki te mimo swojego podobieństwa są jednak skrajnie od siebie różne. Dawno tak szczerze się nie śmiałam, jak na spektaklu w Teatrze 6. Piętro. Inteligentny, niebanalny humor to coś, czego bardzo tego dnia potrzebowałam. Humor, który proponują nam bohaterowie grani przez Bartłomieja Topę, Agnieszkę Grochowską, Aleksandrę Popławską oraz Szymona Bobrowskiego jest naturalny i w tym tkwi siła tej sztuki. Topa i Grochowska zachowują się na scenie jak stare, dobre małżeństwo i są w tym doskonale przekonujący. Ich bohaterowie w swoim życiu już wiele przeszli, a oni przez problemy finansowe decydują się na przeniesienie w nieco tańsze rejony Wielkiej Brytanii. Nie są to jednak naburmuszeni i wyuzdani państwo z wyższej klasy. I tak zaczyna się ten spektakl.
zdjęcie: https://teatr6pietro.pl/spektakle/niezwyciezony/
UWAGA SPOILER
Potrafią wyjść z inicjatywą i decydują się na poznanie sąsiadów, którzy, jak się okazuje, są z zupełnie innej gliny ulepieni. Wiele się dzieje w dialogach i pomiędzy słowami. Mimika, gesty, spojrzenia na siebie. Mamy tu wiele humoru, ale z czasem atmosfera robi się cięższa. Nie jest tak gęsto, jak w “Niepamięci”, ale uważny widz zacznie zauważać, że coś się dzieje. Każdy z bohaterów przeżywa swój dramat. U jednych jest on bardziej oczywisty, u innych nieco mniej. Dobrze nakreślony jest dramat Dawn (Aleksandra Popławska), której syn jest na wojnie i walczy “za nas wszystkich”. Duma z syna i wielka obawa o jego życie. Finał tej historii jest do przewidzenia. Jest on jednak najmocniej nakreślony i najbardziej emocjonalny.
Emily (Agnieszka Grochowska) natomiast swój dramat przeżywa na kilku płaszczyznach. Z jednej strony jest aktywistką, idealistką, żyje w swoim świecie, a raczej chciałaby żyć w świecie pozbawionym wszelkiego zła. Sprzeciwia się wszystkiemu uznawanemu często za normalne. W swojej wewnętrznej walce nie jest w stanie zostać wygraną, bo sama nie ma wpływu na świat i mimo oczytania i konkretnego światopoglądu niewiele z tego wynika. Jest przeciwna alkoholowi, ale gdy wybucha, okazuje się, dlaczego tak jest. Czy zawsze taka była, czy może strata dziecka, która wydarzyła się, gdy małżonkowie któregoś wieczoru pili wino była całkowicie punktem zwrotnym w jej życiu? Nadal nie może się z tym pogodzić, a alkohol pozostaje tym, co wpłynęło na ich stan i fakt, że nie zauważyli, że coś dzieje się z ich dzieckiem.
Moje zastrzeżenia scenariuszowe głównie właśnie odnoszą się do rzucenia kilku słów na temat tej rodzinnej tragedii. Kilka słów i tylko tyle wiemy. Mamy informację, że małżeństwo wychowuje jeszcze dwójkę dzieci, do których co trochę wychodzi. Nie wiemy jednak, czy dzieci istnieją naprawdę, czy nie. Nic nie wskazuje na to, że dzieci miałyby być wymysłem partnerów, szczególnie, że jest ich dwoje. Widziałabym tu bardziej motyw, gdzie niepogodzona ze stratą dziecka kobieta żyje, jakby dziecko nadal żyło. Zmęczony jej cierpieniem mąż przystaje na taką sytuację i oboje wówczas grają w taką grę. Tu trochę brak rozbudowania tego wątku.
zdjęcie: https://teatr6pietro.pl/spektakle/niezwyciezony/
Mamy też tu dramat Alana (Szymon Bobrowski). Jest to człowiek, który może nie jest niezwykle utalentowany, inteligentny czy aktywny społecznie. Jest prostym gościem, dla którego najważniejsza jest rodzina i ukochana drużyna piłkarska. Aaa i kot... “Niezwyś”, czyli tytułowy Niezwyciężony. Dramat Alana rozgrywa się, gdy poznajemy jego najważniejsze cele w życiu. Ojciec zawsze powtarzał mu, aby znalazł kobietę, której odda całe serce i poświęci się pielęgnowaniu miłości. Zadba o to, aby niczego nigdy jej nie zabrakło, pokocha ją szczerze i będzie obrońcą ich dzieci. Wraz z Dawn wychowują wzorowo swoje córeczki, co zauważa nawet Emily. Alan jest dobrym ojcem i przykładnym mężem. Nie jest to jednak dla jego żony wystarczające, gdyż cały świat bohatera lgnie w gruzach, gdy dowiaduje się o zdradzie partnerki z sąsiadem.
To czego szczerze nie rozumiem to opis spektaklu, który znajduje się na stronie. Zacytuję fragment:
"A potem, jak w każdej znakomitej sztuce i jak w każdym prawdziwym życiu, spotkanie czterech niebanalnych charakterów uruchamia całą lawinę trudnych do przewidzenia zdarzeń, w których wszyscy ostatecznie przegrywają ze swoimi słabościami… Ale przegrywają z klasą. Przegrywają, żeby nas, widzów, upewnić w istnieniu jednego niezwyciężonego. Tym prawdziwym NIEZWYCIĘŻONYM jest człowieczeństwo, zadziwiająca zdolność do współczucia i czynienia dobra, pomimo wszystko a czasem i wbrew wszystkiemu…"
Nie czuję tu tego motywu określanego jako główny, czyli godności człowieka. Może czegoś nie widzę, może kropek nie łączę, ale cały ten opis średnio do tej sztuki mi pasuje. Nie zgadzam się z tym, że spektakl upewnia nas w istnieniu niezwyciężonego człowieczeństwa. Dodatkowo przegrywanie ze swoimi słabościami i to z klasą. Hmm? Czy można określić przegranie Emily z klasą, która została zdradzona przez męża i jako jedyna o tym nie wie? Czy to że Alan został zdradzony, ale nadal trwa przy żonie to przegrana z klasą? Czy Emily naprawdę rozumie tragedię Alana i Dawn, kiedy padają ostre słowa na temat sensu wojny i narażania życia? Czy Alan przegrywa z klasą, kiedy decyduje się zniszczyć obrazy i nigdy więcej już nie malować po krytycznych uwagach Emily? Mam wiele pytań i chętnie dowiedziałabym się więcej o tym, co autor miał na myśli.
Nie zmienia to jednak faktu, że cały spektakl oceniam bardzo wysoko. Mam nawet dziwne uczucie, że bardzo chciałabym na tę sztukę pójść ponownie. Aktorsko i humorem wymiata, dlatego nie wahajcie się, żeby na niego pójść, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście! Jeśli ja Was nie przekonałam, to może niech zrobi to mina Agnieszki Grochowskiej. Dla Bartłomieja Topy też warto. Trochę za mało o tym aktorze wspomniałam, a jego rola w tym spektaklu jest bardzo istotna i odegrana lepiej niż perfekcyjnie. A te pląsy... cudo!
zdjęcie: https://teatr6pietro.pl/spektakle/niezwyciezony/
Sprawdźmy co sądzi na temat “Niezwyciężonych” Łukasz, który towarzyszył mi tego dnia:
Aktorsko – fenomenalnie. Widać, że mamy do czynienia z ekstraklasą polskich aktorów. Duże uznania w szczególności dla Agnieszki Grochowskiej i Bartłomieja Topy za sceny upojenia alkoholowego i płaczu (wybaczcie ew. spoiler). Odmiennie do kina, w teatrze nie jest tak łatwo zagrać te stany, a tutaj się udało.
Duży plus również za organizację i długość spektaklu. „Umawialiśmy” się na 150 minut i rzeczywiście tyle było. Zarazem, przez cały ten czas w ogóle nie czułem znudzenia! Sztuka wciągała od początku do końca.
Nieco rozczarowała mnie jednak fabuła. Odniosłem wrażenie, że w każdej części spektaklu przedstawiono nam inną postać Emily. Przed przerwą jest idealistką, wielbicielką socjalizmu, zagorzałą aktywistką środowiskową oraz przeciwniczką wszelkich wojen i alkoholu. Po przerwie to wszystko gdzieś umyka. Postać zachowuje się zupełnie inaczej (czasami wręcz sprzecznie z tym, co zostało ukazane na początku sztuki) i – moim zdaniem – nie ma żadnego wytłumaczenia dlaczego ww. wątki nie są kontynuowane. Zauważam zatem dziurę w scenariuszu, która pozostawia skazę na całości.
Całościowo jednak, polecam. Spektakl pozwala się odprężyć od trudów dnia codziennego, a zarazem zmusza nasz umysł do podjęcia wysiłku intelektualnego. Dobrze się bawiłem.
KulturoNIEznawczyni
tagi: Niezwyciężony, teatr 6. piętro, warszawa, sektakl, sztuka, recenzja, relacja, ocena, opis, streszczenie, Grochowska, Topa, Bobrowski, Popławska, kulturonieznawczyni, "Niezwyciężony" Teatr 6. Piętro recenzja, recenzja
Comments