top of page

Filharmonia w Łodzi nie zawodzi! Ale powaga! Koncert symfoniczny-patriotyczny

Nieskromnie mówiąc, te moje tytuły postów to takie nie najgorsze mi się wydają. Dzisiaj więc musiał być wyjątek od reguły. Ostatnio bywam w teatrach czy, jak w tym przypadku, na koncertach z taką częstotliwością, że nie nadążam ze zbieraniem moich przemyśleń w artykuły. Oczywiście wszystko kręci się wokół nawyków, rozplanowania zadań, ale to jeszcze u mnie tak pięknie nie gra, jak instrumenty w filharmonii. A koncert symfoniczny w Łodzi to było cudo.

foniczny - zapraszam na podsumowanie.

Nie przedłużając jednak tych nieistotnych wywodów, przejdę do tego, co najistotniejsze dzisiaj, czyli do koncertu symfonicznego, który odbywał się w przepięknej auli łódzkiej filharmonii. Zanim jednak zajęłam swoje miejsce na widowni miałam ogromną przyjemność uczestniczenia w krótkim spotkaniu przedkoncertowym, podczas którego o muzyce nieco więcej opowiedział niezwykły jej pasjonat Piotr Matwiejczuk. Kiedyś takie spotkania nie wydawały mi się ciekawe i raczej ich unikałam. Z wiekiem człowiek dojrzewa i nagle okazuje się, że fajnie jest wiedzieć, czego się słucha. Bardzo brakowało mi tego podczas innego mojego wyjścia do filharmonii, gdzie zupełnie nie miałam świadomości, jakich utworów słucham, kto jest ich autorem i dlaczego te, a nie inne zostały wybrane do repertuaru.


Mężczyźni grający na skrzypcach

Tym razem podczas koncertu symfonicznego nie miałam wątpliwości czego słucham i dlaczego. Takie piękne wprowadzenie do koncertu to nie tyle wisienka na torcie, co przepyszny ciasteczkowy spód, bo w końcu bez dobrej podstawy żadna wisienka na cieście się nie utrzyma. Niezwykle miło jest słuchać osób, które znają się na rzeczy, mają ogromną wiedzę, a dodatkowo z pasją opowiadają i zachęcają do poznania nowego świata. Dla mnie samo to spotkanie przedkoncertowe było na tyle istotne, że w niezwykle dobrym nastawieniu wchodziłam do sali koncertowej.


Widzowie, którzy nie uczestniczyli w tym spotkaniu byli stratni m.in. o wywiad z autorem jednego z dzieł, akordeonistą i kompozytorem - Maciejem Zimką. Podczas koncertu Piotr Matwiejczuk wcielił się w rolę prowadzącego, więc i kilka informacji przekazanych podczas krótkiego spotkania tu również, w wersji okrojonej, się pojawiło. Podkreślę jeszcze raz, takich ludzi mi potrzeba w filharmoniach. Bardzo, bardzo. Duży podziw za wiedzę i jej piękne przekazanie. Nie zawsze bowiem osoby mające dużą wiedzę mają jeszcze umiejętność, aby tą wiedzą przystępnie się dzielić.


Przechodząc już do samego koncertu. Zebrani widzowie mieli szansę usłyszeć zarówno koncert fortepianowy, jak i utwory wykonywane głównie przez instrumenty dęte. Utwory były przemyślane w ten sposób, aby nawiązać do święta niepodległości, co uznaje za bardzo trafiony pomysł. Moje serce skradło pierwsze wykonanie, kiedy na fortepianie zagrała ukraińska pianistka Olga Zado w towarzystwie całej orkiestry Filharmonii Łódzkiej. Już po pierwszych dźwiękach tego utworu wiedziałam, że cały ten koncert będzie najcieplej wspominaną przeze mnie wizytą w filharmonii.


Program: Ludomir Różycki – I Koncert fortepianowy g-moll op. 43 [32’] Maciej Zimka – Concerto grosso na kwintet dęty i orkiestrę kameralną (zamówienie FŁ - światowe prawykonanie) Borys Latoszyński – Suita polska op. 60 [22’] Edward Elgar – Preludium symfoniczne „Polonia” [14’]


Koncert symfoniczny w Filharmonii Łódzkiej

fot. KulturoNIEznawczyni


Koncerty symfoniczne to zdecydowanie coś dla mnie. Te kameralne chyba nie robią na mnie aż takiego wrażenia. A o tym, jakie rodzaje koncertów możecie spotkać w filharmonii, pisałam przy okazji wizyty w Filharmonii Narodowej:



Cały koncert uważam za bardzo udany. Było tu wszystko to, czego oczekuję od wizyty w takim kulturalnym miejscu, Wciąż jestem zupełnie raczkującą w tematach koncertów filharmonijnych i czuję się w pełni nieznawczynią tego tematu. Nie chodzi tu nawet o kwestię orientowania się w poszczególnych utworach, koncertach czy autorach dzieł, bo do tego jeszcze solidna droga, bardziej myślę o poznawaniu swoich preferencji. Kiedy idziemy do kina zazwyczaj wiemy, czy wolimy obejrzeć film akcji czy komedię romantyczną. Idąc do filharmonii wcale jedyną opcją nie musi być "pójście do filharmonii". Takie miejsca oferują cały wachlarz rozmaitej muzyki. U mnie, tak jak wspomniałam, wybija się na czoło koncert symfoniczny, który pokonuje te kameralne, ale wciąż nigdy nie byłam na koncercie oratoryjnym, gdzie poza pełną orkiestrą usłyszałabym też chór. To jest kolejny punkt na mojej liście. Dodatkowo, jako miłośniczka skrzypiec, chętnie poszłabym również na koncert kameralny, ale jedynie z instrumentami smyczkowymi. Skrzypce, altówka, wiolonczela, kontrabas. Dla mnie kwartet idealny.


Kwartet smyczkowy

To co przerażające, okazuje się, że statyczny Polak do filharmonii chodzi raz na... 120 lat! Odczarujmy te statystyki! Filharmonia to tak przepiękne, magiczne miejsce, że nie wyobrażam sobie, że można się do niej nie wybrać choć raz w roku (jeśli tylko ma się taką możliwość). Nie ma wymówek, bo bilet do kina kosztuje często tyle co ten do filharmonii. Przyznam, że dla mnie było to szokujące, kiedy zobaczyłam jak tanie są bilety do filharmonii w Łodzi. W Warszawie oczywiście ceny są odpowiednio wyższe - choć można nawet za kilka/kilkanaście złotych wpaść na koncert do Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina. Obecnie cierpię na brak czasu, ale możliwości, szczególnie w stolicy, aby posłuchać dobrej muzyki jest ogrom i wcale nie trzeba wydawać od razu worka pieniędzy.


Z racji, że ten rok jest dla mnie wyjątkowo aktywny kulturalnie, myślę, że ciekawe będzie podsumowanie go w liczbach, nie tylko pod kątem liczby odwiedzonych teatrów, obejrzanych sztuk, ale również wydanych pieniędzy. Pieniądze zawsze budzą duże emocje, więc już w styczniu na pewno taki podsumowujący artykuł się pojawi. Teatry w stolicy do tanich nie należą, ale może okaże się dla Was ciekawe, że można do teatru pójść zarówno za 250 złotych, jak i za... 15. O tym już niebawem!




KulturoNIEznawczyn


tagi: kulturoznawczyni, kulturonieznawczyni, filharmonia łódzka, opinie, koncert, koncert symfoniczny, koncert patriotyczny, recenzja, muzycy, czy warto, łódź filharmonia, filharmonie w Polsce, filharmonia w Łodzi

Comments


bottom of page