top of page

Koncert jubileuszowy Ireny Santor z zespołem Polyphonics [relacja]

Zaktualizowano: 2 dni temu

Kiedy przeglądam moją listę ulubionych i najczęściej słuchanych wykonawców zdałam sobie sprawę, że duży procent stanowią polscy artyści. Mam swego rodzaju słabość do języka polskiego - zarówno tego w mowie, jak i w muzyce. W Polsce zdecydowanie nie brakuje muzyków, którzy doskonale wykorzystuja atuty polszczyzny i bawią się rodzimym językiem przy akompaniamencie muzyki. Obecnie na listach przodują głównie ci młodsi, ale moja lista wcale nie musi się powielać ze standardowymi listami radiowymi. Na moich słuchawkach bardzo często gości niekwestionowana pierwsza dama polskiej piosenki - Irena Santor. I to na jej koncert tak bardzo czekałam od kilku lat.


Koncert jubileuszowy Ireny Santor w Rzeszowie był wydarzeniem pełnym ciepła, nostalgii i muzycznych wzruszeń. Choć nie był to samodzielny występ artystki, jej obecność na scenie nadała całości wyjątkowy charakter. Ważna informacja dla tych, którzy spodziewali się recitalu w pełni wykonywanego przez Irenę Santor – niestety nie. Irena Santor była honorowym gościem, nie główną wykonawczynią. Jednak miało to swoje plusy, bo choć śpiew pani Santor pojawił się jedynie na zakończenie, to mogliśmy cieszyć się jej niezwykle ciepłymi i barwnymi opowieściami przez cały czas trwania koncertu.


Irena Santor koncert jubileuszowy plakat

Jak czytamy na stronie: "Na jubileuszowych koncertach zabrzmią niezapomniane przeboje w wykonaniu fenomenalnego zespołu Polyphonics - 10-cio osobowa grupa wokalna wraz z zespołem instrumentalnym pod dyrekcją Pawła Głowińskiego. Sercem projektu jest obecność Ireny Santor, która będzie uczestniczyła we wszystkich koncertach. Muzyczną podróż dopełnią opowieści i wspomnienia artystki."


I rzeczywiście, rozmowy z Ireną Santor były jednymi z najcenniejszych momentów koncertu. Brzmiały jak rozmowy z bliską osobą, pełne ciepła i nostalgii. W pamięć zapadła mi szczególnie anegdota o tym, jak Irena Santor otrzymała propozycję zaśpiewania utworu „Chałupy Welcome To”. Od razu odmówila tlumacząc, że nie jest ona w jej stylu. Obok niej siedział wówczas Zbigniew Wodecki. Santor momentalnie skierowala sie do niego, mówiąc że to bedzie idealny utwór do jego repertuaru. I tak właśnie Zbigniew Wodecki zyskał jeden ze swoich największych przebojów.


Fragmentu z tej opowieści posłuchacie w poniższym nagraniu:


Przez ponad dwie godziny koncertu zespół Polyphonics zaprezentował szeroki repertuar – zarówno znane, jak i mniej popularne piosenki, w interesujących aranżacjach. Różnorodność była zdecydowanym plusem, choć wykonania nie były wolne od niedociągnięć. Przykładowo, pierwsza występująca na scenie wokalistka trzymała mikrofon zbyt blisko, co sprawiło, że dźwięk był zbyt intensywny i trudny do słuchania. Na szczęście już kolejne występy były technicznie znacznie bardziej udane i miłe dla ucha.


Zabrakło mi na pewno nieco synchronizacji ruchowej – gdyby wszyscy członkowie zespołu poruszali się bardziej płynnie i zgodnie w jednym kierunku, efekt wizualny byłby znacznie lepszy. Zastanowienie wzbudziły u mnie także stroje – szczególnie te jasne, błyszczące stylizacje odbiegały od bardziej stonowanych ubrań pozostałych. Jeśli w grupie nie ma wyraźnie wyróżnionych solistów, jednolita estetyka mogłaby prezentować się lepiej. To jednak tylko takie moje luźne spostrzeżenia i wierzę, że na widowni znaleźli się fani ciekawszych kreacji.


Wiele wykonań było jednak bardzo dobrych, a przyjemne aranżacje dodawały im sznytu. Bardzo podobało mi się wykonanie "Tanga Milonga", "Paenu na cześć Ireny Santor" napisanego przez znakomitego Artura Andrusa czy zachęcającego do tańca utworu ze skocznym refrenem"Niech żyje miłość", którego do tej pory jeszcze nie słyszałam. Były momenty na pobujanie, ale też takie, gdzie można było dołączyć do śpiewania i klaskania.


Na szczególną uwagę zasługuje jednak jeden z wokalistów Stanisław Zyskowski. Jego klasa, barwa głosu oraz technika śpiewu i operowania mikrofonem były na najwyższym poziomie. Stanisław Zyskowski wykonywał kilka utworów i za każdym razem otrzymywał głośne brawa, co może sugerować, że nie tylko mi te wykonania się spodobały.


Andrzej Poniedzielski, prowadzący koncert, wniósł do wydarzenia lekkość i humor. Jego interakcje z Ireną Santor były pełne wdzięku i wzajemnego zrozumienia. Określenie koncertu mianem „melowiano” miało uniknąć patetycznych skojarzeń i oddać atmosferę ciepłego, nostalgicznego spotkania. Przełamaniem dla powagi były luźne, krótkie wiersze, które Andrzej Poniedzielski napisał dla Ireny Santor. Z wielką radością raczył nimi jubilatkę przy radosnych oklaskach widzów. Jako prowadzący sprawdził się doskonale, więc pomysł, aby to właśnie Poniedzielski towarzyszył Irenie Santor był bardzo trafiony.


Gdy wreszcie zabrzmiał jedyny utwór w wykonaniu Ireny Santor, publiczność mogła rozkoszować się cudownym głosem pierwszej damy polskiej piosenki. Usłyszeliśmy nienaganną dykcją i perfekcyjną techniką wokalną w piosence "Maleńki Znak". Można ubolewać, że Irena Santor wykonała tylko jedną piosenkę – chciałoby się po prostu znacznie, znacznie więcej. Można było odnieść wrażenie, że spokojnie pani Irena mogłaby zaśpiewać kilka utworów więcej, a nawet poprowadzić cały koncert samodzielnie. Widać było, że czuje się świetnie na scenie – z energią i klasą dzieliła się wspomnieniami i emocjami.


Cały koncert był niezwykle sympatyczny, pełen wzruszeń i solidnych muzycznych wykonań zespołu Polyphonics. Chociaż Irena Santor wystąpiła jedynie jako gość honorowy, to jej opowieści i jedna zaśpiewana piosenka były esencją całego wydarzenia. Można mieć tylko nadzieję, że będziemy mieli okazję przeżyć kolejne jubileusze artystki – może na 95., 100., a nawet 110. urodziny. Santor pozostaje prawdziwą pierwszą damą polskiej piosenki, a jej koncerty – nawet te, w których nie dominuje jako wykonawczyni – są zawsze warte przeżycia.


koncert Ireny Santor z zespołem Polyphonics

Ogromnie się cieszę, że dane mi było dotrzeć na tak piękne wydarzenie i wszystkim Wam, którzy mają szansę na zakup biletów na któryś z nadchodzących koncertów, radzę robić to jak najprędzej. Poniżej znajdziecie listę wszystkich koncertów z tej jubileuszowej trasy.


Trasa Jubileuszowa:

10.02.2025 Wrocław – gość specjalny Michał Bajor

15.02.2025 Rzeszów

22.02.2025 Poznań - koncert poprowadzi Maria Szabłowska

24.02.2025 Szczecin

22.03.2025 Częstochowa – gość specjalny Michał Bajor

23.03.2025 Toruń

05.04.2025 Kraków

06.04.2025 Zabrze

14.04.2025 Gdańsk

05.05.2025 Warszawa – gość specjalny Michał Bajor

11.05.2025 Radom

14.05.2025 Łódź

24.05.2025 Lublin

25.05.2025 Kielce


KulturoNIEznawczyni


 

Podoba Ci się moja twórczość?

Zobacz, jak możesz wesprzeć moją stronę!

postaw kawę baner

tagi: Irena Santor, jubileusz, koncert jubileuszowy, recenzja, opinia, ocena, opis, szczegóły, ile trwa koncert Ireny Santor, ponad 2 godziny, relacja z koncertu, koncert w Rzeszowie, kulturonieznawczyni, kulturoznawczyni, polska strona o muzyce, polska strona o koncertach

Comentarios


bottom of page