Mickiewicz wampirem? Mickiewicz wampirem mieszkającym w szafie? Mickiewicz wampirem mieszkającym w szafie, dorabiającym jako ochroniarz na budowie? TAK! TAK! TAK! Kto wpadł na tak genialny pomysł? Autorem "Wypiora" jest Grzegorz Uzdański, a szersza publiczność tego pisarza miała szansę już poznać nieco wcześniej nawet w nieco podobnym klimacie.
Warto zauważyć bowiem, że Grzegorz Uzdański z sukcesem prowadził fanpage na facebooku "Nowe wiersze sławnych poetów", gdzie w stylu różnych autorów pisał nowe dzieła o tematach współczesnych, doskonale naśladując literacki styl popularnych twórców. To kolejny fenomenalny pomysł i czytając wiele wierszy miałam szczery uśmiech na twarzy. Tym razem Uzdański wypływa na szerokie wody stawiając na znacznie dłuższą treść. Nie zrezygnował jednak z nawiązań do znanych poetów. Bawi się formą, klimatem i historią, a jego "ofiarą": Adam Mickiewicz.
Książkę rozpoczyna cytat z "Dziadów" i, co tu dużo mówić, od razu robi się klimatycznie.
Pierś znowu tchnęła, lecz pierś lodowata. Usta i oczy stanęły otworem. Na świecie znowu, ale nie dla świata. Czymże ten człowiek? – Upiorem. ~ Adam Mickiewicz, Dziady
Na wielkie brawa zasługuje zamysł na ten utwór, ale również fakt, że Uzdański postawił na trzynastozgłoskowca, który tak bardzo kojarzy się z twórczością Mickiewicza.
Adam pisał jednak wierszem ze słów wyszukanych,
pięknych, prawdziwych, więc emocjonalnych.
Tu natomiast szok się wkrada; niedowierzanie,
wszak coś innego widzimy na kart ścianie.
Słowa proste, codzienne, oczywiste, banalne,
choć z klimatem tekstu jednak integralne.
Dobra, wystarczy tych moich pseudo-artystycznych tworów. Grzegorz Uzdański pisze trzynastozgłoskowcem, ale robi to w sposób najbardziej współczesny, jak tylko się da. Używa słów, które słyszymy na ulicy, czy stojąc w kolejce do kasy. Nie ma tu wyszukanego, niezrozumiałego języka. To trochę taka wersja utworu, którą może polubić nawet osoba, która do tej pory nie była fanem literatury czy to Mickiewicza, Kochanowskiego czy Krasickiego. U Uzdańskiego padają nawet obelgi i przekleństwa, które w takiej formie mogą wydawać się szokujące. Jak jednak wejdzie się w sam klimat opowieści, to jest to już spójne. Bardzo ciekawa forma, zamysł i koncept na książkę.
Czas poznać głównych bohaterów "Wypiora", bo mimo że tytuł wskazuje, że główną postacią może być wampir-Mickiewicz, to jednak po przeczytaniu tego utworu sądzę, że na pierwszy plan wyszli jego współlokatorzy. Marta i Łukasz, czyli para spod znaku "to skomplikowane". Łukasz odstresowuje się przeglądaniem Tindera, choć na przeglądaniu jego zdrada emocjonalna się kończy. Marta to pracownica muzeum Mickiewicza, która po godzinach bezskutecznie próbuje napisać swoją debiutancką powieść. Łukasz również nie należy do spełnionych zawodowo i podobnie jak partnerka, próbuje swoich sił w pisarstwie. Finansowo ledwo łączą koniec z końcem, dlatego decydują się na zamieszkanie po kosztach w mieszkaniu stryja, który jednak zostawił im w uroczym gniazdku niespodziankę.
"Stać było na wynajem – może kawalerki,
Wybaczyli pejzaże, orła i farelki.
Nie wiedzieli, na cichą przychodząc ulicę,
Że stryj chował w mieszkaniu pewną tajemnicę."
Jak się domyślacie, ową tajemniczą niespodzianką jest mieszkający w szafie ponad dwustuletni Adam Mickiewicz. Przyznacie chyba, że Mickiewicz do roli upiora pasuje idealnie. Zarówno pod względem fizycznym, jak i klimatycznym, przez wzgląd na to, co w swoim życiu zdołał napisać. W "Wypiorze" napotykamy się na nieoczywisty obraz Mickiewicza. Przedstawiony nie jako wielki wieszcz, lecz zwykły (poza tym, że jest wampirem), pozbawiony romantyczności i głowy do nowej twórczości mężczyzna. Uzdański ukazuje wszelkie słabości, problemy, niemożności bohatera, co tak bardzo kontrastuje z obrazem Mickiewicza, jaki wynieśliśmy ze szkoły. Adam za dnia ukrywa się w szafie, a noce spędza na pracy zarobkowej. Brzmi komicznie, szczególnie, kiedy dowiadujemy się, czym zawodowo zajmuje się teraz poeta. Do wyboru miał dwie opcje. Pierwsza z nich to praca na kasie w sklepie, a druga...
"A że wypiór przed słońcem za dnia się ukrywa,
Kasa była dla niego raczej niemożliwa.
Dlatego Adam zaczął ochraniać budowę,
Siedząc w budce na czarno za stawki głodowe.
Niemiły kapitalizm w najczystszej postaci:
Jak można płacić mało, to się mało płaci,
A kiedy ktoś za często o umowę pyta,
To won i się innego bierze emeryta.
Adam o nic nie pytał, bo nie miał dowodu,
Mógł mieć stawkę głodową – nie odczuwał głodu."
Fantastyczny twór, prawda? Wszystkie tego typu opisy czytałam z wypiekami na twarzy. Jeśli mam mieć jakieś zastrzeżenia to zapewne wymieniłabym 2 kwestie. Pierwsza z nich to przeskakiwanie z trzynastozgłoskowca na prozę. Miewamy tu rozdziały zarówno z dialogami, jak i takie, gdzie rytm trzynasozgłoskowca nieco się gubi. Miałam wrażenie, że w kilku miejscach, bez konkretnego powodu nagle gdzieś rytm i rymy się zawieruszają. Mamy też opowieść choćby sprzed wielu lat, kiedy trumna Mickiewicza wraz z ciałem jest transportowana statkiem. Na samym statku zachodzą dziwne wydarzenia, a nie wszyscy pasażerowie docierają cało do portu. Chyba domyślacie się, co tam mogło zajść. Mamy też inne wstawki retrospektywne, które pisane są prozą. Subiektywnie mówiąc, chyba wolałabym widzieć całość ubraną w jedną formę, ale to tylko moje odczucie. Inna sprawa, to brakowało mi tu więcej... Mickiewicza. Przez pierwszą część książki, Adam ukrywa się w szafie, a pałeczkę pierwszeństwa otrzymują Marta i Łukasz. Ma to swój urok, ale może książka jest po prostu zbyt krótka i chciałoby się, żeby te historie Mickiewicza trwały dłużej i żeby tego klimatu chwycić jeszcze więcej. Kiedy książka się kończy, nie jestem na to gotowa. Spokojnie widziałabym jeszcze kilka rozdziałów dla dopełnienia opowieści.
Nawet jeśli gdzieś znajdujemy w "Wypiorze" pewne mankamenty, to nie zmienia to faktu, że jest to książka niebanalna, inteligentna i miejscami upiornie zabawna. Ale zabawna w takim dobrym tonie. To rozrywka na wysokim poziomie i za to właśnie Uzdańskiego bardzo szanuję. Nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła zobaczyć teatralną adaptację "Wypiora" w Teatrze Syrena. Bilety na premierę z powodu urazu mi przepadły, ale wierzę, że na ten spektakl jeszcze przyjdzie pora. Idąc dobrze przygotowana, będę mogła w pełni wejść w klimat sztuki i na pewno o swoich wrażeniach Wam opowiem.
KulturoNIEznawczyni
tagi: wypiór, grzegorz uzdański, proza, poezja, trzynastozgłoskowiec, recenzja, ocena, opis, streszczenie, adam mickiewicz, o czym jest wypiór, czy warto przeczytać wypiora
Comments