W "Garnizonie Sztuki" jak zawsze plejada gwiazd. To miejsce, gdzie aktorzy muszą się dobrze czuć, bo liczba wyśmienitych nazwisk na tej niewielkiej scenie wciąż mnie zaskakuje. Wśród nich cała gama różnych kobiet. Zdolnych, inteligentnych, utalentowanych, wrażliwych, pięknych. Ale czy jest wśród nich Kobieta Idealna?
"Victoria / True Woman Show" to tytuł, który swoim krótkim opisem na stronie teatru bardzo zachęca do zakupu biletu. Teleturniej z udziałem trzech różniących się od siebie pań, który ma wyłonić tę jedną, jedyną, prawdziwą... superwoman. Zaciekawieni? Poznajmy więc nasze uczestniczki. Kandydatka numer jeden to Wiktoria (Edyta Olszówka), wieczna marzycielka, która nigdy nic nie wygrała. Bez partnera i wspierającej rodziny. Wciąż szuka swojego szczęścia na Ziemi. Kandydatka numer dwa to przepracowana matka-Polka, która rodzinę stawia zawsze na pierwszym miejscu. Świetnie zorganizowana i obyta w świecie, gdzie musi stawać czoło taki wyzwaniom, jak planowanie posiłków dla calej rodziny, czy wymiana uszczelki w zlewie. Odpoczywa tylko wtedy, gdy akurat znajdzie czas na krótki sen. W roli Justyny Ewa Konstancja Bułhak. Trzecia uczestniczka to niezależna i wyzwolona kobieta po przejściach, która wciąż emanuje siłą. Szefowa korporacji, która na pierwszym miejscu stawia karierę. Jak się okazuje jej serce w cale nie jest wolne, ale to skomplikowane. Jako Ewę na scenie zobaczyliśmy Anitę Sokołowską, która do takiej roli pasuje doskonale. Ale o tym za chwilę.
Spektakl w formie show to coś, czego jeszcze nie widziałam. W pewnym momencie poczułam się, jakbym przyszła na nagrania teleturnieju. Bardzo fajne uczucie. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie fantastyczny w roli prowadzącego Krystian Pesta. Ten gość ma to "coś". Spokojnie po takim spektaklu mógłby poprowadzić każdy teleturniej. Świetna charyzma, głos i prezencja. Zdecydowanie jestem na "TAK".
Kiedy gasną światła nad widownią, a rozbłyska jedynie kierunkowa lampa, wiemy, że teleturniej właśnie się zaczyna. Na scenie trzy wyróżnione podesty, które za moment zostają zajęte przez nasze uczestniczki. Pierwsza od lewej stoi Wiktoria, na środku Justyna i po prawej stronie Ewa. Wpatruję się w nie dokładnie. Już od samego początku wiem doskonale, kim jest Justyna. Dobra, wyczerpana matka, która dla swojej rodziny zrobi wszystko, a na co dzień robi dokładnie WSZYSTKO, aby dom funkcjonował jak należy. Patrzę na Ewę. Jej aparycja, strój, spojrzenie mówią mi, że stoi przede mną silna, niezależna kobieta, dla której rozwój jest najistotniejszy. Zmaga się z wieloma problemami w pracy i ciągle to ona ma najwięcej zadań do wykonania. Skupiając się na karierze nieco zapomina o potrzebie miłości, choć tak właściwie ma ją na wyciągnięcie ręki. Na koniec moja uwaga skupia się na Wiktorii. Nie jest ona tak charyzmatyczna jak jej przeciwniczki. Wygląda dość przeciętnie, nie jest zbyt pewna siebie, niewiele o niej wiemy. Po jakimś czasie okazuje się, że ma w sobie nutkę marzycielki. Pragnie zwykłego życia u boku kogoś, kogo będzie kochać z wzajemnością. Chce, aby jej mama była z niej dumna i by ją wspierała w jej wyborach. Na tle Justyny i Ewy wypada dość blado. Ale poczekajmy do końca. Czas na pierwsze zadanie!
zdjęcie: https://garnizonsztuki.org.pl/spektakle/victoria-true-woman-show/
I teraz tak, nie będę opowiadać całego spektaklu, bo liczę na to, że każdy z czytających, już w tym momencie jest na tyle zainteresowany tą sztuką, że wybierze się na nią sam. Dla mnie zadania były najmniej dopracowanym elementem tego show. Mamy tu dość podobne testy, które bazują na odpowiadaniu na pytania. Wyśmienite jest zadanie, które wygrywa Justyna i jest to jedyne zadanie, które po dwóch tygodniach od tego spektaklu pamiętam i będę pamiętać. Myślę, że przydałaby się większa różnorodność tych turniejowych wyzwań. Spokojnie można byłoby wrzucić zadanie z np. zmianą opony w samochodzie, czy zrobieniem czegoś z niczego. Przecież kobieta idealna to nie tylko ta, która umie odpowiedzieć, ale też coś wykonać. To jest moje największe zastrzeżenie do tego spektaklu. A to co może dziwić najbardziej to fakt, że w trakcie trwania show najbardziej czekałam na... reklamy. Reklamy w których brały udział uczestniczki to totalna PETARDA! Dawno tak się nie uśmiałam, kiedy panie wchodziły w rolę aktorek sprzedających bieliznę wyszczuplającą. Świetny, świetny humor!
zdjęcie: https://garnizonsztuki.org.pl/spektakle/victoria-true-woman-show/
Aktorsko było również wyśmienicie! To chyba nie dziwi, jeśli mamy tak doskonałe aktorki na scenie. Uwielbiam Anitę Sokołowską i będę to podkreślać. Trudno też nie zwrócić uwagi na figurę i ramiona aktorki. W tym stroju robiła wrażenie, a dodatkowo podkreślał on charakter Ewy. Wszystko tu się zgadzało. Idealnie w roli były również dwie pozostałe panie. Matka-Polka w wykonaniu Ewy Konstancji Bułhak to aktorska perełka. Edyta Olszówka przez wzgląd na najmniej utorowany charakter swojej postaci, miała zdecydowanie najtrudniejsze zadanie. Zagranie osoby, której charyzma nie jest tak oczywista, jest znacznie trudniejsze. Ale oczywiście i w tym wypadku mamy pełen sukces. Wiktoria to kobieta, której współczujemy, może czujemy litość, a na pewno mamy ochotę ją przytulić. W trakcie trwania spektaklu poznajemy ją nieco bardziej i tym zaskarbia nasze serce. Czy wygrała ten teleturniej? Tego Wam nie powiem.
zdjęcie: https://garnizonsztuki.org.pl/spektakle/victoria-true-woman-show/
Obsada:
JUSTYNA – Ewa Konstancja BUŁHAK / Katarzyna ZIELIŃSKA
WIKTORIA – Edyta OLSZÓWKA / Magdalena KUMOREK
EWA – Anita SOKOŁOWSKA
OSKAR – Krzysztof SZCZEPANIAK / Krystian PESTA
GUCIO – Rafał SZAŁAJKO / Maciej MIECZNIKOWSKI
*pogrubione nazwiska aktorów, którzy występowali tego dnia
Cały spektakl oceniam bardzo wysoko. Wciąż to dla mnie przede wszystkim spektakl komediowy, choć próbowano tu ugryźć nieco drugie dno. Bardzo dobrze, bo inaczej byłoby płytko, a w taki sposób otrzymujemy luźny, wesoły i prześmieszny spektakl z morałem i materiałami do zadumy. W teatrze możemy się pośmiać, a zadumę zabieramy już ze sobą do domu.
zdjęcie: KulturoNIEznawczyni
KulturoNIEznawczyni
"Victoria / True Woman Show" Garnizon Sztuki [recenzja]
Comments