"Prapremiera dreszczowca" | Pękam ze śmiechu w Och-Teatrze [recenzja]
- KulturoNIEznawczyni
- 5 kwi
- 3 minut(y) czytania
Znacie to uczucie, kiedy wybieracie się na komedię z myślą, że w końcu uda wam się spędzić czas luźno i wesoło, bo nastawiacie się na dobry, inteligentny humor, a finalnie wychodzicie zażenowani z teatru, bo sztuka bardziej przypominała nieudany kabaret, a cały żart oparty był na tym, że mężczyzna paradował w sukience? Oj, takich komedii jest wiele i pewnie wciąż wiele takich będzie się pojawiać, bo – jak wiadomo – gusta są różne. Dzisiaj jednak będzie o sztuce, która w pełni zasługuje na miano świetnej komedii i weszła na moją krótką listę spektakli z tego gatunku, które będę polecać rodzinie i znajomym. Dzisiaj polecę ją też wam, znajomi-nieznajomi, a mowa o "Prapremierze dreszczowca" w Och-Teatrze.
To najlepsza nieudana sztuka, jaką miałam okazję obejrzeć! "Prapremiera dreszczowca" to prawdziwy popis humoru, wirtuozerii aktorskiej i doskonałej reżyserii. Wystawiana już od 10 lat, przyciąga kolejne pokolenia widzów i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. Od premiery 5 marca 2015 roku spektakl w Och Teatrze zagrany został już ponad 140 razy, a kolejne przedstawienia są w planach. I bardzo dobrze, bo to prawdziwa perełka wśród komedii.

"Prapremiera dreszczowca" to polska wersja brytyjskiego hitu "The Play That Goes Wrong", napisanego przez Henry’ego Lewisa, Jonathana Sayera i Henry’ego Shieldsa. Spektakl zyskał uznanie na całym świecie, a jego adaptacja w Och Teatrze nie ustępuje oryginałowi. Polski przekład i reżyseria w pełni oddają ducha tej zwariowanej komedii.
O czym jest "Prapremiera dreszczowca"?
"Prapremiera dreszczowca" to opowieść o grupie teatralnych amatorów, którzy przygotowują inscenizację kryminału. Niestety, wszystko, co może pójść nie tak, faktycznie idzie nie tak. Dekoracje się rozpadają, rekwizyty znikają, a aktorzy mylą kwestie i improwizują, by ratować sytuację. Chaos na scenie szybko eskaluje, a widzowie obserwują nieudolne, ale przezabawne wysiłki bohaterów, którzy walczą o to, by doprowadzić spektakl do końca. To metateatralna zabawa, w której profesjonalni aktorzy wcielają się w nieporadnych amatorów – i robią to fenomenalnie.

źródło: mat. Och-Teatru, fot. fot. Luka Łukasiak
Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak się śmiałam w teatrze! Zapewne było to na wyśmienitym "Niezwyciężonym" w Teatrze 6. Piętro. "Prapremiera dreszczowca" to inteligentna, dynamiczna komedia, która łączy doskonały humor sytuacyjny z błyskotliwymi dialogami. Scenariusz jest niezwykle przemyślany, a mimo chaosu na scenie – wszystko jest dopracowane do perfekcji. Warto podkreślić, że twórcy unikają tanich gagów czy infantylnych wstawek. Każdy żart jest celny i naturalnie wynika z fabuły.
Obsada zachwyca. Wszyscy aktorzy wykazują się doskonałą dykcją i pełnym zaangażowaniem. Wyróżniającą się rolę kreuje Izabela Dąbrowska jako Pani Docent – jej lekkość, swoboda i nienaganna dykcja, nawet w trakcie intensywnych scen ruchowych, są imponujące. To prawdziwy popis talentu aktorskiego, a aktorkę tę poznałam dzięki kilku świetnym rolom w filmach i serialach, dlatego tym bardziej miło zobaczyć ją na deskach teatru.
Obsada:
Izabela Dąbrowska
Patrycja Szczepanowska/Justyna Ducka,
Tomasz Drabek,
Adam Krawczuk,
Andrzej Pieczyński,
Rafał Rutkowski,
Maciej Wierzbicki
Jan Malawski (głos)

źródło: mat. Och-Teatru, fot. fot. Luka Łukasiak
Scenografia to majstersztyk kontrolowanego chaosu – wszystko jest "źle", a więc idealnie pasuje do konwencji spektaklu. Od światła i muzyki po rekwizyty, każdy element sceniczny wydaje się sabotować spektakl, co w rzeczywistości jest doskonale zaplanowaną iluzją katastrofy. Dekoracje się przewracają, rekwizyty się nie zgadzają, a efekty dźwiękowe nie trafiają w punkt – wszystko po to, by jeszcze bardziej podkreślić absurdalność sytuacji i zwiększyć komiczny efekt spektaklu.
Spektakl trwa 75 minut i mija w mgnieniu oka. Akcja jest dynamiczna, dialogi wartkie, a sytuacje komiczne następują jedna po drugiej, nie dając chwili wytchnienia. Świetnym zabiegiem jest delikatne włączanie widowni do przedstawienia – w końcu to my, publiczność, pełnimy rolę gości na prapremierze spektaklu. To sprawia, że śmiech i dobra zabawa są jeszcze bardziej autentyczne.

źródło: mat. Och-Teatru, fot. fot. Luka Łukasiak
I mogłabym się tu dalej rozpisywać o fantastycznych scenach, postaciach, dialogach, grze aktorskiej, zamyśle na sztukę, czy zagospodarowaniu sceny, ale to po prostu nie ma sensu. Musicie zobaczyć i przeżyć to na własne oczy! Jeśli szukacie spektaklu, na którym autentycznie będziecie się śmiać od początku do końca, "Prapremiera dreszczowca" to strzał w dziesiątkę. Polecam z całego serca – i już wiem, że na pewno wybiorę się na nią ponownie!
KulturoNIEznawczyni
Podoba Ci się moja twórczość?
Zobacz, jak możesz wesprzeć moją stronę!
tagi: Prapremiera dreszczowca Och Teatr recenzja, spektakle warszawa, komedia, spektakl komediowy, komedia, sztuki Warszawa, teatry w Warszawie, spektakle, blog o teatrze, strona o teatrze, recenzje teatralna, opinia, ocena, opis, o czym jest, czy warto obejrzeć, kulturoznawczyni, kulturonieznawczyni, kulturoznawczyni.pl, kulturonieznawczyni.pl, kulturonieznawczyni.com, kulturoznawczyni.com, najlepsze komedie w warszawie
Również pękałam że śmiechu, Izabela Dąbrowska rewelacyjna. Polecam z nią w obsadzie "Bóg mordu" w Teatrze 6.piętro i "Nasza klasa" w Dramatycznym.