Rozglądam się po widowni. Miny bardzo zróżnicowane. Od zachwytu, przez zmieszanie, po nawet zażenowanie. Kto nie czytał "Wypiora" Grzegorza Uzdańskiego i wybrał się ot tak do teatru w sobotnie popołudnie, musiał nieźle się zdziwić. Miny tych widzów są bardziej niż oczywiste. Spoglądam na nich z ubolewaniem, bo sama nie chciałabym być na ich miejscu. Na szczęście poszłam przygotowana i książkę przeczytałam, a to pierwszy i najważniejszy krok do sukcesu i zrozumienia tego spektaklu.
Zdziwień i konsternacji mogło być tego wieczoru wiele. To spektakl, który myślę, że takie odczucia miał przynieść. Na pewno nie miało być banalnie i oczywiście, a wzięty na warsztat utwór Uzdańskiego daje ku temu możliwości. W Syrenie więc swego rodzaju szaleństwo, które zaczyna się już w momencie wejścia do teatru.
Przed wizytą w teatrze zapoznaj się z treścią książki bądź skonsultuj się z kimś kto ją czytał, gdyż każdy obejrzany spektakl bez podstawowej wiedzy o utworze, zagraża Twojemu dobremu zrozumieniu i odebraniu sztuki.
O "Wypiorze" Grzegorza Uzdańskiego specjalnie napisałam osobny artykuł. Z niego dowiecie się, o co chodzi z tym Mickiewiczem-wampirem i jak to się stało, że mieszka w szafie u Marty i Łukasza w warszawskiej kamienicy.
SCENA BISTRO
Pierwsze zdziwienie przeżyli widzowie, którzy wchodząc do budynku zobaczyli zamknięte wejście na główną scenę. "Wypiór" bowiem grany był na mini scenie na najniższym piętrze teatru. I tu właśnie mamy pierwszą konsternację. Jest to na pewno odważne, żeby postawić scenę w bistro, w momencie, gdy ma się ładną, dużą i komfortową scenę główną. Początkowo podchodziłam mocno sceptycznie do tego pomysłu znając przestrzeń gastronomiczną w Syrenie. Nie jest to wielka powierzchnia, a scena jest na minimalnym podwyższeniu. Zastanawiałam się, jaki jest zamysł, żeby wystawiać spektakl w takim miejscu. Po obejrzeniu "Wypiora" już nie mam takich wątpliwości. Miało to sens i niepowtarzalną energię, którą można było uzyskać tylko w takiej kameralnej przestrzeni. Aktorzy byli na wyciągnięcie ręki, a niektórych widzów nawet dotknęli lub zabrali im na chwilę krzesełko.
źródło: mat Teatru Syrena, https://teatrsyrena.pl/wypior/
Siedziałam niemal na środku w drugim rzędzie i określam to miejsce jako bardzo dobre na standardy zaproponowane tego dnia przez Teatr Syrena. Widziałam 90% tego, co było przedstawiane na scenie i dookoła mnie. "Wypiór" bowiem nie jest zamknięty na scenie, lecz cały spektakl odbywa się dookoła widzów i to jest jego siła i przekleństwo. O sile powiem za chwilę, ale przekleństwem jest to, że w bistro jest dużo kolumn, które sprawiają sporą trudność w ich omijaniu wzrokiem. Trudna to przestrzeń. Ciasno usadowieni widzowie z biletami nienumerowanymi mogli wzdychać nad wygodą i komfortem odbierania przedstawienia. Ale czasem ta niewygoda może być przekształcona w atut i Syrena bardzo chciała to uczynić. Wyszło nie do końca dobrze, ale próbę doceniam. Na stronie bowiem można było doczytać informację mówiącą, że podczas spektaklu...
PROSIMY SIĘ RUSZAĆ, KRĘCIĆ, OBRACAĆ, A NAWET WSTAWAĆ
Ale, że jak? Przecież do teatru idzie się posiedzieć na wygodnym fotelu. Wszystko ma być na scenie i to podane jak na tacy. Kto to widział takie pomysły, żeby twórcy spektaklu zachęcali widzów do wstawania i kręcenia się po widowni w trakcie trwania spektaklu? Ale właśnie o to chodzi w "Wypiorze", bo jak już zdążyłam wspomnieć aktorzy wykorzystują całą przestrzeń bistra i mimo że większość czasu spędzają na mini scenie, to jednak co trochę schodzą z niej i kierują się w stronę widzów. A to idą bokiem sali, a to pojawiają się za barem. I tu właśnie należy obrócić się, pokręcić, a nawet wstać, aby nie ominąć żadnej akcji. Polscy widzowie wydaje mi się, że nie są na to gotowi. Nie sprzyjały ruszaniu się również dość ciasno ustawione krzesełka, ale były dwie panie, które bodaj dwukrotnie zdecydowały się wstać i zerknąć na to, co dzieje się za filarem, który im widok na postać zasłaniał.
A co moim zdaniem mogłoby jeszcze bardziej otworzyć widzów na taki ruch, który w teatrze nie jest dla nas naturalny? Fotele na kółkach! Syreno, proszę następnym razem zaszaleć i dać nam fotele obrotowe! Wówczas nie będzie wymówek, że tu plecy bolą, że kark sztywny i że nie ma jak się wychylać i obracać. Oglądanie "Wypiora" na fotelu obrotowym to byłoby coś!
źródło: mat Teatru Syrena, https://teatrsyrena.pl/wypior/
A CO Z SAMYM SPEKTAKLEM?
Podywagowałam już sobie na temat sceny i niecodziennego podejścia do przestrzeni teatralnej oraz nakłaniania widza do mobilności podczas sztuki. Czas jednak na najważniejsze, bo przecież kawał sztuki można było tego dnia zobaczyć, a i kawał głosów usłyszeć. "Wypiór" to bowiem spektakl muzyczny, podczas którego usłyszymy również kawałki rapowe. Od razu zaznaczę, że świetne głosy tam mają. Ahh no świetne! A panie to już szczególnie mnie swoimi głosami porwały. Kawał warsztatu, ale tego się spodziewałam.
Nie sądzę, żeby Grzegorz Uzdański pisząc "Wypiora" spodziewał się takiej teatralnej wersji swojego utworu. Myślę, że na jego miejscu mogłabym być lekko w szoku po obejrzeniu pierwszych prób. Finalnie jednak trzeba uznać, że treść książki to baza, a to co dzieje się na scenie to już wariacja na temat tej bazy.
źródło: mat Teatru Syrena, https://teatrsyrena.pl/wypior/
To czego mi brakowało to przede wszystkim temat do scenografki. Brakuje mi tego, co widziałam swoimi oczami czytając książkę. Brakuje bardzo, bardzo, bardzo szafy w której nocuje dwustuletni Adam Mickiewicz oraz zaaranżowania bistra, aby przypominało mieszkanie w starej kamienicy. Zamiast tego twórcy serwują nam kilka bardzo dziwnych rzeczy, jak choćby puf w kształcie dłoni, czy dziwne stroje bohaterów. Słowo "dziwne" może być tu kluczowe w odbiorze, ponieważ ta dziwność pojawia się w wielu miejscach i sytuacjach. Są takie momenty, gdzie są one aby dziwić i nic więcej. Nie spełnia dany element czy to stroju, czy choreografii, czy wyglądu bohatera żadnego innego celu niż zadziwienie widza. Dziwne tańce po to, aby było dziwnie. Dziwne postacie, aby było dziwnie. Jeżeli coś w tym jest głębszego to proszę o kontakt. Chętnie posłucham i może czegoś nowego się dowiem. Na ten moment uznaje niektóre elementy show za fanaberię reżysera i nie czuje w nich większego sensu. Choćby te rajstopy na twarzach. Że niby po co?
źródło: mat Teatru Syrena, https://teatrsyrena.pl/wypior/
Czytając książkę znalazłam kilka swoich ulubionych fragmentów i scen jak choćby ta, kiedy Adam mówi, że pracuje w ochronie i gdy tak sobie przy tym klika na komputerze. Tu trochę w tym wszystkim zabrakło mi ukazania relacji między Adamem, a jego współlokatorami. Niby o tym mówią, śpiewają, ale nie jest to tak fizycznie ukazane. Podkreślę to po raz któryś: wszyscy, którzy nie znali treści oryginału Uzdańskiego nie mieli szansy wejść w odpowiedni klimat spektaklu. Wydaje mi się to niemożliwe, aby przyjść z marszu i bez przygotowania zrozumieć sztukę, a przy tym dobrze się bawić. Jeśli znacie kogoś, kto tak zrobił, to chętnie z nim na ten temat porozmawiam.
Mimo całej swej dziwności, specyficzności i rapowych kawałków uznaję to widowisko za bardzo udane. Przyznam, że nastawiałam się dość negatywnie do takiej formy, a bawiłam się nadzwyczaj dobrze. Wierciłam się ochoczo na swoim miejscu i nie obawiałam się, żeby odwrócić się i szukać wzrokiem aktorów w różnych miejscach bistro. Muzycznie i aktorsko nie mam zastrzeżeń. Bawiło mnie miejscami spoglądanie na miny niektórych widzów. Bawiły mnie teksty bohaterów, bujałam się przy piosenkach, a wszystko to odbywało się przy świetnej jakości wykonaniach wokalnych aktorów z Syreny.
OBSADA:
Wypiór (Adam Mickiewicz) - Przemysław Glapiński
Marta - Natalia Kujawa
Łukasz - Marek Grabiniok
Syrenka, Pielęgniarka, Zofia Szymanowska, prof. Klicka, Matka - Agnieszka Rose
Detektyw, Stróż, Dyrektor muzeum, Kot Eks - Jacek Pluta
"Wypiór" w Syrenie to powiew świeżości, ale nie każdy na taki powiew może być gotowy. Ja wszelkim szaleństwom zwykle mówię "tak". Świetnie jest zobaczyć coś niesztampowego i przeżyć spektakl w zupełnie inny sposób.
KulturoNIEznawczyni
tagi: wypiór, grzegorz uzdański, proza, poezja, trzynastozgłoskowiec, recenzja, ocena, opis, streszczenie, adam mickiewicz, o czym jest wypiór, czy warto przeczytać wypiora, syrena, teatr syrena,
Komentáře