"Z miłości? To współczuję" Agata Romaniuk o związkach w Omanie [recenzja]
- KulturoNIEznawczyni
- 11 sty
- 5 minut(y) czytania
Oman. Kraj pełen kontrastów, gdzie nowoczesność subtelnie współgra z tradycją, a życie mieszkańców wciąż toczy się według rytmu wyznaczanego przez religię i społeczne normy. W swojej książce "Z miłości? To współczuję" Agata Romaniuk zabiera nas w podróż, która nie tylko fascynuje, ale i momentami wstrząsa, ukazując codzienność Omanczyków z perspektywy, o której rzadko możemy usłyszeć. Trudno ją też zobaczyć będąc tylko na kilka dni na wakacjach w tym kraju.
Książkę tę polecił mi dawno, dawno temu znajomy z pracy. Byłam na wakacjach w Omanie i wróciłam bardzo zadowolona. Zachwyciła mnie natura, ale trudno mówić o poznaniu kultury tego kraju w momencie, gdy spędziłam tam zaledwie kilka dni. Książkę mi polecono, ale wciąż nie dane mi było jej przeczytanie. Powód był banalny - nie było jej na Legimi. A teraz mnie tam nie ma. Na marginesie - Legimi musi się mocno postarać, żebym do nich wróciła. Szkoda, że zmiany tak bardzo pogorszyły tę platformę. Obecnie bujam się między pojedynczymi e-bookami z Wolnych Lektur i książkami fizycznymi. Zobaczymy, co będzie później. Wracam jednak już do samego reportażu Agaty Romaniuk.

Już sam tytuł intryguje i daje przedsmak tematyki: małżeństwa, miłości – a czasem jej braku – w społeczeństwie, gdzie związki aranżowane przez rodziny młodych wciąż są standardem. Warto podejść do czytania tych opowieści z otwartą głową, bo to co nam nieznane i obce wcale nie musi być złe i krzywdzące. Wydaje mi się, że tak też podeszła do tego autorka i to się ceni. Związki z miłości, które znamy z własnego życia nie są krystaliczne i pozbawione wad. Nie są pozbawione wad ani zalet też te angażowane. W wielu przypadkach są to historie bardzo nieszczęśliwe, ale też są takie, które przynoszą obu stronom wiele dobrego.
"Z miłości? To współczuję" jest zbiorem poruszających historii, które mogłyby wydawać się uniwersalne – o miłości, tęsknocie czy potrzebie wolności – ale osadzone są w realiach, które potrafią zaskoczyć czytelnika z bardziej nowoczesnego, otwartego świata. Książka jest wielowymiarowa i to może się podobać, że zostały przedstawione zarówno te trudne historie pokazujące duży problem, jaki ma miejsce na terenie Omanu, ale również te proste, piękne, gdzie małżonkowie są ze sobą szczęśliwi.
"Zawsze mi się to wydaje upokarzające, że musisz kręcić biodrami, starać się, żeby cię zauważył, żeby cię chciał. Ile rozczarowań. Miłość to krucha podstawa związku. Wolałam tego nie przeżywać. Moje małżeństwo zorganizował ojciec. [...] No tak. Z miłości. To współczuję. Jak miłość się skończy to zostaniesz z niczym"
Jedną z opowieści, która zapadła mi w pamięć, jest historia Bożeny i Taliba. Ona – Polka, on – Omanczyk. Ich wspólne życie, początkowo skromne, nabiera tempa, gdy Talib wraca do Omanu na wezwanie sułtana. Mimo poligamicznych norm, mężczyzna wybiera miłość, próbując połączyć tradycję z nowoczesnością. Bożena odnajduje się w nowej rzeczywistości, choć ich historia kończy się tragiczną śmiercią mężczyzny. Ta opowieść pokazuje, że miłość może łamać schematy, ale bywa też krucha wobec losu.

Kolejna historia to relacja Andrew i Zajdy, która ukazuje trudności w budowaniu bliskości w społeczeństwie, gdzie relacje między kobietami a mężczyznami są ściśle kontrolowane. Mężczyzna nie ma szans obdarować kobiety swoim uczuciem – nie ma prawa się do niej zbliżyć, nie może zaprosić jej na randkę, poznać jej ani porozmawiać w cztery oczy. Kobieta została już obiecana swojemu kuzynowi. Tak zdecydował jej ojciec, a ona to akceptuje, bo to dobry, dobrze postawiony mężczyzna. Zauroczenie Andrew zaczyna się i kończy w milczeniu – krótkie spojrzenie na kobietę w windzie to wszystko, na co może sobie pozwolić. Gdy nowe prawo zakazuje kawalerom mieszkania w tych samych budynkach co rodziny z niezamężnymi córkami, nawet te chwile znikają. Andrew traci szansę spotykania Zajdy na zawsze.
Nie sposób nie wspomnieć o przejmującej historii Mauzy i Marjam – dwóch kobiet, które odnalazły miłość w sobie, mimo że są żonami tego samego mężczyzny. To opowieść o ukrytej miłości, którą zaaranżowała pierwsza z żon. Mauza od dawna wiedziała, że woli kobiety. Zgodziła się na małżeństwo z Ahmadem, bo był dobrym, delikatnym mężczyzną. Gdy ten marzył o dzieciach, Mauza brała tabletki antykoncepcyjne, aby nie zajść w ciążę. Po długim czasie starań Ahmad zdecydował się na drugą żonę. To Mauza wybrała dla niego Marjam, choć tak naprawdę wybrała ją dla siebie. I tak żyją w ukryciu.

Romaniuk nie ucieka od trudnych tematów – od przemocy, przez nierówności prawne, po historie kobiet takich jak Sabina, która musiała wykupić się z małżeństwa, by uciec od przemocowego męża. Te opowieści bolą, ale też budzą podziw dla siły i determinacji kobiet walczących o swoje miejsce w świecie. Nie każda jednak ma tyle siły i pomocy ze strony rodziny, aby uciec z piekła domowego ogniska. Przemoc fizyczna, psychiczna, gwałty, poniżanie - te słowa padają w tej książce wielokrotnie i wywołują ogromne emocje.
"Zgodnie z prawem, jeśli nie doszło do zdrady, tylko mąż może wystąpić do sądu o rozwód. Żona może tylko o to prosić. Jeśli mąż nie da na to zgody, żona może się z małżeństwa wykupić."
Mimo skupienia się na relacjach małżeńskich, autorka pokazuje pozytywne zmiany, które zaszły już w Omanie za rządów sułtana Kabusa – reformatora i modernizatora. Wciąż jest wiele do poprawy, ale nie można sułtanowi zabrać tego, co udało mu się za jego rządów uczynić. To jak wygląda obecnie Oman jest w bardzo dużej mierze jego zasługą. Jako przykład przytoczyć można choćby to, że kiedy sułtan Kabus przejmował władzę, w kraju był tylko jeden szpital, trzy szkoły podstawowe, a 66% obywateli była analfabetami. Nie było dróg, sklepów, a co 5 noworodek umierał przy porodzie. Droga jaką przeszedł Oman w tak krótkim czasie jest niesamowita. Obecnie mamy tam darmową opiekę medyczną, luksusowe hotele, tysiące kilometrów trzypasmowych autostrad, powszechny dostęp do edukacji, prawa dla wszystkich obywateli od 21. roku życia. Kobiety zgodnie z prawem mogą pracować w dowolnym zawodzie, co spora część z nich czyni. Przy tym wszystkim Oman nie zatracił swoich tradycji, które są pielęgnowane przez władze i mieszkańców.

źródło:Katerina Kerdi - Unsplash
Cała książka to wyważona, a jednocześnie emocjonalna podróż przez świat tak różny od naszego, a jednak w wielu miejscach zaskakująco podobny. Historie o miłości, tradycji i walce o wolność zostawiają ślad, zmuszając do refleksji nad tym, czym dla nas samych są te wartości. To świetny reporterski debiut Agaty Romaniuk, po którym można śmiało wyczekiwać kolejnych książek tej autorki. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki to oczywiście was do tego zachęcam. Jestem pewna, że jak zaczniecie, to trudno będzie wam się od tej lektury oderwać. A to raptem 230 stron, więc minie bardzo szybko. Może to właśnie jest minus tej książki. Chciałoby się, aby historie poszczególnych bohaterek były jeszcze dłuższe i bardziej rozbudowane.
KulturoNIEznawczyni
tagi: Z miłości To współczuję Romaniuk recenzja, recenzja książki, strzeszczenie, opinia, ocena, problematyka, kulturoznawczyni, kulturonieznawczyni, recenzje literackie, strona z recenzjami książek, recenzje książek ,recenzentka, krytyk literacki, reportaż, literatura faktu, Agata Romaniuk
Podoba Ci się moja twórczość?
Zobacz, jak możesz wesprzeć moją stronę!
Comentários